Co oznacza wygrana Trumpa? Kukiz: Na bank wystartuje Trzaskowski
W środę o godzinie 7 czasu polskiego zamknięte zostały ostatnie lokale wyborcze w Stanach Zjednoczonych. Jak wynika z najnowszych danych, kandydat Republikanów Donald Trump uzyskał ponad 270 głosów elektorskich, co oznacza gwarantowane zwycięstwo nad reprezentantką Demokratów, Kamalą Harris. Tym samym Trump wróci na fotel prezydenta Stanów Zjednoczonych.
Paweł Kukiz nie ukrywa zadowolenia z werdyktu wyborczego w USA. – Nie jestem PiS–owcem, ale czuję satysfakcję – powiedział poseł koła Wolni Republikanie w rozmowie z portalem Wprost.pl.
Kukiz: Ekspansja dewiacji zostanie zatrzymana
Parlamentarzysta podkreślił, że wybór Donalda Trumpa na 47. prezydenta USA to "zmiana w dobrym kierunku". – Nie wiem, jaką politykę gospodarczą i międzynarodową będzie prowadził, ale dla mnie niewątpliwym plusem tej sytuacji jest pewność, że niebezpieczna dla świata ekspansja lewackiej ideologii, tych wszystkich dewiacji zostanie zatrzymana – powiedział Kukiz. Poseł stwierdził jednocześnie, że "Polska mocno na tym zyska".
Paweł Kukiz zwrócił uwagę na skalę triumfu Partii Republikańskiej w Stanach Zjednoczonych. Porównał tę sytuację do zwycięstwa Zjednoczonej Prawicy w wyborach w 2015 roku. – Republikanie mają w USA wszystko – prezydenta, Senat, Izbę Reprezentantów, jak kiedyś PiS – powiedział parlamentarzysta. Zastrzegł jednocześnie, że "wszystko, nawet jak jest najlepiej, można zepsuć".
Wynik wyborów USA wpłynie na decyzję władz PO?
Zdaniem lidera partii Kukiz15, wynik wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych będzie miał wpływ na decyzję, jaką podejmą władze Platformy Obywatelskiej w sprawie kandydata tej formacji w przyszłorocznych wyborach w Polsce. – Jestem niemal pewny, że to koniec dywagacji na temat tego, czy PO postawi na Trzaskowskiego czy Sikorskiego – powiedział poseł koła Wolni Republikanie.
Jak stwierdził Paweł Kukiz, "na bank wystartuje Trzaskowski". Parlamentarzysta stwierdził, że kierownictwo Platformy zdecyduje się na taki krok, by "nie razić Ameryki Sikorskim czy Tuskiem, którzy wielokrotnie złośliwie wypowiadali się o Trumpie".